- Nawet jeśli opłata paliwowa doprowadzi do podwyżki cen, to osoba która jeździ ok. 30 tys. kilometrów zapłaci rocznie średnio o 300 złotych więcej. To nie jest drastyczna podwyżka, odczuwalna przez średnio jeżdżącego kierowcę, a efekt będzie ogromny - tłumaczył wiceminister w rozmowie z Jackiem Naliwajkiem. -  Ilość pieniędzy, które pozyskamy pomoże samorządom w remontach dróg. Od dłuższego czasu skarżą się, że nie mają wystarczających środków, a drogi są w bardzo złym stanie. OSOBNY FUNDUSZ Kazimierz Smoliński zaprzecza, że wprowadzenie opłaty paliwowej jest próbą ratowania budżetu państwa, w którym brakuje środków na pokrycie zaplanowanych wydatków. - Tworzymy zupełnie nowy fundusz. Pieniądze, które do niego trafią będą transparentnie transferowane w jedną i drugą stronę - wyjaśnił. Dochód z opłaty paliwowej będzie podzielona na dwie części - jedna - od 2,5 do 3 mld zł - przeznaczona zostanie na drogi lokalne. To zdaniem gościa Radia Gdańsk, maksymalna kwota, którą są w stanie "przerobić" samorządy, z uwagi na to, że brakuje im większych możliwości budżetowych. Druga część zasili fundusz drogowy dla Polski wschodniej. - Zbudowanie Via Carpatii to nasze zobowiązanie wobec UE. Południowa Europa jest bardzo zainteresowana tym, byśmy tę drogę budowali. Na górze dwie odnogi powinny być w Kłajpedzie i Gdańsku, na południu chcemy zrobić odnogi w Grecji, Chorwacji lub Słowenii. To ogromne przedsięwzięcie. Najważniejsze, by podjąć decyzję, żeby to budować i zacząć. OBWODNICA DOJDZIE DO SKUTKU? Jacek Naliwajek pytał także dlaczego tak w czasie przeciąga się budowa Obwodnicy Metropolitalnej. - To przykład na nierozsądek niektórych samorządów. Sąd przyspieszając rozpatrzenie skargi kasacyjnej stwierdził, że skarga będzie rozpatrzona w drugiej połowie 2018 roku. To bardzo niebezpieczne czasowo rozwiązanie, bo obwodnica może nie zmieścić się w perspektywie finansowej. Pełna rozmowa do odsłuchania na stronie Radia Gdańsk